piątek, 5 grudnia 2014

ROZDZIAŁ 2

ROZDZIAŁ 2
                    ,,Musisz wiedzieć co robisz, by nie wpakować się w kłopoty..." 

Zeszłam na dół, a to co tam zastałam....Brak słów....  Marco Reus w bokserkach gotujący śniadanie! :o Widok nie zapomniany do końca życia! Postanowiłam, że zajdę go tak cichutko od tyłu i troooszkę przestraszę.. Tak wiem, wredna ja! :D
*OCZAMI MARCO*
Gotowałem śniadanie dla Emilki, która jeszcze smacznie spała. Postanowiłem ją zaskoczyć. ,,Gotowałem" i nagle poczułem czyiś oddech na swych plecach. Nie powiem - troszkę się przestraszyłem. W pewnym momencie ktoś złapał mnie za mój goły tors i zaczął łaskotać. Odwróciłem się, a tam piękna, zaspana ,,Emi".. Poczułem motylki w brzuchu - nie zaprzeczę.
-Oj mała nie żyjesz!!- krzyknąłem 
-Zaryzykuję życie hahah - odpowiedziała Kowalska.
-Jesteś pewna... ? - Powiedziałem tajemniczo, powoli przybliżając się do dziewczyny.
-Na 100% kochany.. <3 span="">
Przybliżałem się coraz bliżej, aż w końcu złapałem za ręce i oparłem jej szczupłą sylwetkę o ciało, na co ona cicho zachichotała, przygryzając wargę. Wyglądała przesłodko :)
-Wiesz, od pierwszego dnia jak Cię zobaczyłem, wtedy kiedy wpadliśmy na siebie... Od razu coś we mnie drgnęło, jesteś przepiękna i sympatyczna - no po prostu idealna.. - Powiedziałem, bo nie mogłem dużej tego w sobie trzymać. 
-Naprawdę?
-Jestem pewnien na 100 % - Odpowiedziałem pewnie tajemniczo się przy tym uśmiechając.
-To super, no bo widzisz. Ty mi też się podobasz i to bardzo. Tyle, że teraz pomyślisz, że chodzi mi o twoją kasę i o to , że jesteś sławny. Ale tak nie jest. Kocham Cię i owszem, jestem twoją fanką, ale masz też życie prywatne i w nim jesteś absolutnie niezastąpiony. Mówię w 100%- tach pewna tego co myślę. 
Nie zastanawiałem się ani sekundy dłużej i serio nie wiem co mnie skłoniło, ale pocałowałem ją. Naprawdę nie mam pojęcia. To było cudowne. Jej słodkie usta od razu mnie ogrzewały i sprawiały, że miałem motylki w brzuchu. Jednego byłem pewny : Kocham ją. Tak, miłość od pierwszego wejrzenia.
*OCZAMI EMILII*
Boże! On to zrobił! Ja to zrobiłam! Pocałowaliśmy się! Matko... nie mogę w to uwierzyć! Po ty poszłam do mojego pokoju (a Marco do pokoju gościnnego) ubrać się. Postanowiliśmy pojechać na miasto, Reus zaproponował, że oprowadzi mnie po Dortmundzie. Przynajmniej jego części..
Ubrałam się w wygodne ubrania, a włosy związałam w kucyka. Zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół do salonu, gdzie stał już gotowy Marco .
-Wyglądasz przepięknie kochana- powiedział na mój widok i przesłał mi buziaka. 
-Wiem, wiem rudzielcu mały. Przecież to ja! Hahah Nie no a tak naprawdę to dziękuję - odpowiedziałam ,,skromnie" słodko się przy tym uśmiechając.
-To co jedziemy? - zapytał Marco
-Tak jest panie Reus!!! - zachichotałam.
Wyszliśmy z domu, zamykając za sobą drzwi i poszliśmy na spacer uliczkami Dortmund'u.
*PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ* 
Naprawdę nie sądziłam, że Dortmund to takie śliczne miasto. Byliśmy w wesołym miasteczku, w kawiarni, pod fontanną w parku... Oczywiście paparazzi nie dawali choć na chwilę spokoju biednemu Marco. Ale po jakimś czasie się odczepili ( co było bardzo dziwne...). Jednak Reus powiedział,że to jeszcze nie koniec atrakcji. Dziwiłam się, bo zwiedziliśmy już najważniejsze miejsca. Marchinio zawiązał mi chusteczką oczy i rozwiązał dopiero po przejściu jakiś 15 minut. To co zobaczyłam.... SPEŁNIENIE MARZEŃ!! SIGANAL IDUNA PARK!!! Nie mogę uwierzyć.. Jaki on kochany <3 br="">Ja jednak myślałam, że on zaprowadził mnie żebym zobaczyła go z zewnątrz, Jednak baardzo się myliłam. Weszliśmy do środka.. Oprowadził mnie po caaaałym stadionie, po tym czego kibiice nie widzą. Na koniec weszliśmy na murawę i zaczęliśmy .... grać!!! tak.. Grałam z TYM Marco Reusem w piłkę haha.  Zrobiliśmy konkurs kapek, co jednak było pewne, że wygra Marco, ale co tam haha. Zaczęłam i dobiłam do 129. Marco wykapkował 987. TRWAŁO TO Z 30 MINUT, kiedy powiedziałam mu żeby skończył bo zasne.. Gdy byliśmy już w holu idąc już do wyjścia, poczułam dziwne kucie w okolicach serca i nie mogłam oddychać. Byłam w 50% - tach pewna, że to sprawka mojej groźniej choroby, o której wiedziałam tylko ja i moja mama. Zemdlałam i nic już nie czułam....
---------------------
HEJKA! :) Przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem, mi osobiście bardzo się podoba. A wam jak? Piszcie w kom'ach, chętnie poczytam :) Pozdrawiam serdecznie ;*
CZYTASZ ---------->KOMENTUJESZ--------->MOTYWUJESZ ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz